Dzięki uprzejmości Pani Kasi z Biblioteki Publicznej w Łebieniu https://www.facebook.com/biblioteka.lebien/posts/235605832138835 miałam niebywałą przyjemność pierwszy raz przeczytać publicznie moje opowiadania z cyklu „Bułanek znad Wrzecionka”. Było to niesamowite spotkanie z przesympatycznymi i bardzo utalentowanymi dziećmi, które wykonały przepiękne rysunki do wysłuchanych historii, czym sprawiły mi wielką radość. Poniżej możecie zobaczyć galerię tych jakże wspaniałych prac (Mężu,…
TATA
Kochany Tato, Tyle jeszcze miałeś zrobić… Miałeś pomóc nam w remoncie, bo przecież prawie wszystko umiałeś zrobić, co w dużej mierze przekazałeś też swoim Synom. Miałeś zabrać Olka do Parowozowni a Marysię na łódkę. Miałeś ocieplić nam drzwi, zrobić mi skórzane uchwyty do szafy i przy okazji wpaść do nas na rosół z ziemniakami, bo…
10. BOŻE NARODZENIE
Dni nad Wrzecionkiem mijały Dzieciom na beztroskich zabawach z przyjaciółmi z zagrody oraz na szaleństwach w śniegu. Dziadek przygotował Marysi i Olkowi worki wypchane sianem, na których do wieczora zjeżdżali z pobliskich górek. Urządzali sobie zawody, kto dalej zjedzie. Raz nawet dzieciom udało się namówić rodziców na wspólną zabawę. Śmiechu było co niemiara! Mama ciągle…
9. PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT
Robiło się coraz chłodniej. Śniegu było coraz więcej. Białe puszyste czapy na gałęziach Świerka robiły się coraz cięższe. To musiało znaczyć, że Boże Narodzenie jest tuż tuż. Drzewo nie mogło się już doczekać tego wspaniałego czasu, kiedy do domu, jak co roku, zjedzie cała rodzina. Pierwszą rzeczą, którą zawsze zauważali, był właśnie on – odświętnie…
8. IDZIE ZIMA
– Jeszcze niedawno było tak kolorowo, a teraz jest szaro, buro – pomyślał Bułanek wystawiając niechętnie nos przez okno swojego boksu. Drzewa liściaste już dawno oddały swoje barwne ubrania ziemi i stały tak nagie, nic sobie nie robiąc z przeszywającego chłodu. Najpierw zrobiły z liści kołderkę dla Jerzyka i innych stworzeń, które od jakiegoś czasu…
7. ZŁOTY JEŻYK
Było przyjemne jesienne popołudnie. Nie było już, co prawda, zbyt ciepło, ale przy odpowiednim ubraniu i podczas porządnego marszu, nie czuło się chłodu. Bułanek zdążył już dziś wyciągnąć Misia na poranny spacer. Wiedział, że z przyjacielem nie będzie nudy. Piesek dotrzymywał mu kroku i nie trzeba było go poganiać ani na niego czekać. Obaj bardzo…
UTKANE PAMIĘCIĄ ZMYSŁÓW
Pamiętam, kiedy moja Mama mówiła, że chciałaby znów być dzieckiem. Byłam wtedy dziewczyną a chwilę później młodą kobietą i wydawało mi się to dość dziwne a nawet trochę smutne. Myślałam, że Mama nie jest szczęśliwa. Ja w tym chwilach, mówiłam, że nie chciałabym wracać do lat dziecięcych, choć wspominałam je już wtedy z dużym sentymentem….
BABCIA MISIA
21 grudnia 2020 roku zmarła nasza kochana Babcia Misia. Choć stało się to, co nieuchronne, naturalne, to wciąż jakaś część mnie odrzuca ten fakt, nie potrafi przyjąć do wiadomości tego, co się wydarzyło. No bo jak nagle zmienić myślenie o czymś, co przez 38 lat mojego życia było niepodważalne, stałe, pewne? Przez ostatnie 38 lat…
6. ZAPASY RUDEJ KITY
Bułanek był pod wielkim wrażeniem tego magicznego dnia, w którym poznał Rudą Kitkę. Był szczęśliwy, że grono jego przyjaciół się powiększyło. Nie mógł się doczekać, kiedy przedstawi wiewióreczkę Marysi i Olkowi. Co sił w nogach, popędził więc pod bramę podwórka Babci Ilonki i Dziadka Leszka. Miał nadzieję, że dzieci będą na dworze i namówi je…
KORONAWIRUS – POMOCNA DŁOŃ NATURY
Nie mieliśmy czasu na spacer, nie mieliśmy czasu dla dzieci, nie mieliśmy czasu na książkę, nie mieliśmy czasu na porządki, nie mieliśmy czasu na delektowanie się wspólnym posiłkiem. Żyliśmy w ciągłym biegu. Trochę jak chomiki w kręcącym się kółku. Tłumaczyliśmy się, że taki jest dziś świat. Zrzucając z siebie odpowiedzialność za własne życie, płynęliśmy z…
ZARAZ ZAKWITNĄ BZY – NIE CHCĘ TEGO PRZEGAPIĆ… lub, jak kto woli, mała Tabula Rasa
Właśnie usłyszałam głos brutalnej rzeczywistości, która wyciąga po mnie swe macki. Po miesiącu spędzonym w TYM miejscu na ziemi, przychodzi mi spakować siebie i dzieci i wracać tam… A TU bzy w pąkach, czekają tylko na mocniejszy promień słońca, by wybuchnąć, by nasycić pysznym zapachem rześkie poranne powietrze, by w ciężarze bujnych liliowych kiści pokłonić…
5. BABIE LATO
Lato miało się ku końcowi. Bułanek łapał ostatnie promienie wrześniowego słońca. Podziwiał czerwone jarzębiny, które jak modelki na wybiegu, prezentowały swą najpiękniejszą biżuterię. Skakał przez liliowe wrzosy, na których poranna rosa zostawiła błyszczące kryształki. Delikatnie stąpał po wąskiej dróżce, by nie strącić tych klejnotów, podarowanych przez rześki poranek. Przysłuchiwał się szumiącej melodii pożółkłych już liści osiki….
NIE PRZYSTAJĘ…
I znów lecę z pracy z wywalonym jęzorem. Targam torbę-worek. Musi być duża, żeby zmieścić rzeczy osobiste, pracowe szpargały, mokre chusteczki, naprędce kupione bułki dla dzieci – gdyby okazało się, że na podwieczorek w przedszkolu był budyń, którego Olek nie ruszył. Potem ma zajęcia dodatkowe z robotyki – nie może więc być głodny. A w…
SŁODKO-GORZKI SMAK KAWY
Usiadłam w domu przed komputerem. Wcześniej zrobiłam sobie kawę i śniadanie. Tego dnia pracowałam zdalnie, więc mogłam pozwolić sobie na jedzenie przy biurku. Po chwili zorientowałam się, że talerzyk z kanapkami stoi nietknięty a kawa już dawno ostygła. Ileż razy błagalnie pytałam (samą siebie chyba), kiedy w końcu spokojnie zjem śniadanie? Kiedy uda mi się…
4. INDYK – BOJOWNIK
Olek z Marysią i Mamą spędzali któryś już z kolei tydzień u Dziadków na wsi. I wcale nie były to wakacje. Była wiosna, Mama od dawna nie chodziła do pracy, Tata też dość często przyjeżdżał i zostawał na kilka dni. Przedszkole było zamknięte. Nawet na placu zabaw nie można było się spotykać z kolegami i…
A PO NAS CHOĆBY ZRĄB
Od jakiegoś czasu budują nam w S6. Super! Mój P. będzie miał 15 min. do pracy a nie 0,5 godziny – jak teraz. Pozbędziemy się nieco korków. I w ogóle świat idzie do przodu. Czyżby? To dlaczego, kiedy wjeżdżam w strefę robót drogowych w tym miejscu, a dzieje się tak każdego dnia, bo tamtędy prowadzi…
CAŁE ŻYCIE W GÓWNIE
Tofik A było to tak. Najpierw był kot. Kot o imieniu Tofik. Kiedy poznałam mojego męża, bardzo lubiłam koty. Naiwnie przyjęłam więc wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. Nawet sprawiało mi to radość. Żwirek roznoszony po całym mieszkaniu jakoś mniej przyklejał się do bosych stóp, niż teraz. Kupa dziwnym trafem zawsze trafiała do kuwety – w ogóle…
3. PIERWSZY SPACER BUŁANKA
Olek i Marysia, jak zwykle, nie mogli się doczekać wyjścia na dwór. I tak samo jak w ostatnich dniach, szybko zjedli śniadanie, bez przypominania umyli zęby, ubrali się i czekali przy wyjściu na Dziadka. Babcia nie zdążyła jeszcze wypić swojej porannej kawki, a Dzieci wołały już z korytarza: – Czy możemy wyjść na dwór? –…
ZDROWEJ I POGODNEJ WIELKANOCY
SZLAKIEM BUŁANKA
W tle narodowej kwarantanny znajdujemy czas na rzeczy, które w dotychczasowym trybie życia były luksusem. Związane były bowiem z czasem – towarem dziś niezwykle rzadkim i pożądanym, na którego deficyt nieustannie cierpieliśmy. Po odbyciu zalecanej 14-dniowej kwarantanny, podczas której niemalże nie wychodziliśmy z naszego gdyńskiego mieszkania, zdecydowaliśmy się schować przed światem i wyruszyć w krainę…